wtorek, 3 grudnia 2013

nigass in paris everywhere



Dziwne jest to fejsbusiowe egzystowanie. Jedni wstawiają wszystko, byle co, czasem coś, ile się da, komentują, spamują, wysyłają cosie, a drudzy nic. Są cichymi obserwatorami internetowej społeczności. Zastanawiające są plusy i minusy takiego bytu. Ludzie Cię lepiej rozpoznają? Przydatne to czasem, szczególnie jeśli chcesz na czymś konkretnym zarobić mamony. Ale niektórzy wolą się ukryć i zasiąść w loży szyderców. Ciekawie to wygląda, zaiste. Czasem te posty, szczególnie filmikowo-muzyczne są darem. Ileż to ja wspaniałej muzyki odkryłam dzięki rozmyślno-nastrojowemu krokowi, polegającemu na wrzuceniu kawałka, który siedzi mi w głowie przez następny tydzień. Nie wahając się mówić: lubię to.

koniec tych rozmyślań na dziś, czeka mnie ciężki dzień...
mogłam nie pić tego redbulla


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz